Bad MitterndorfKulmpś bad mittendorfPuchar Świata Bad Mitterndorfskoczniaskocznia narciarskaSkocznieskocznie mamucieskocznie narciarskieskocznie pśskocznie pucharu świata
Skocznie Pucharu Świata - Kulm
![]() |
Foto: sportowefakty.wp.pl |
Zacznijmy od paru statystycznych informacji. Skocznia ta ma rozmiar 235 metrów (co czyni ją trzecią największą skocznią świata) natomiast da się tam polecieć dużo dalej, co udowodnił w 2016 roku Peter Prevc, który poleciał aż na 244 metrów, co do tej pory jest rekordem obiektu - i raczej nie zanosi się na to, aby rekord ten został pobity (chociaż, kto wie....). Co ciekawe, Peter został rekordzistą tego obiektu aż dwa razy. Za drugim razem, właśnie w 2016 roku poprawił więc swój własny rekord.
Na skoczni tej zawody były rozgrywane bardzo nieregularnie, z przerwami, szczególnie między 2012 a 2014 rokiem, oraz między 2016 a 2018. W 2018, jeden z zaplanowanych konkursów nie doszedł do skutku z powodu zbyt silnego wiatru (z tego samego powodu zostały tam odwołane zawody w 2015 roku). Potem nastąpił rok przerwy, gdyż ten mamut nie pojawił się w kalendarzach FIS na sezon 2018/2019. Do łask Kulm wraca więc dopiero w tym sezonie.
Na skoczni tej aż 5-krotnie odbywały się Mistrzostwa Świata w Lotach, zarówno indywidualne, jak i drużynowe.
Co uczyniło z Kulm jedną z najmniej lubianych skoczni? Chociaż lepszym określeniem tego mamuta jest "jedną z najbardziej przerażających skoczni". Mianowicie wypadki. Do historii przeszedł już upadek Thomasa Morgensterna, po którym Austriak miał duże problemy z powrotem do formy i ostatecznie zakończył karierę. Aczkolwiek, przypadek Morgensterna był jednym z tych "łagodniejszych". To właśnie tutaj Lukas Müller stracił władzę w nogach - został częściowo sparaliżowany od pasa w dół i ciągle walczy do powrót do pełnej sprawności. I to właśnie tutaj Ulf Findeisen był reanimowany tak długo, że kibice byli wręcz przekonani, iż Niemiec nie wyjdzie z tej skoczni żywy (na całe szczęście jednak akcja serca została przywrócona i dziś jest to tylko bardzo, bardzo przykre wspomnienie). Masahiro Akimoto miał na Kulm naprawdę ogromne szczęście. Oczywiście w porównaniu do Müllera i Findeisena, gdyż Japończyk miał "zaledwie" wstrząśnienie mózgu i złamaną nogę.
Na dzień dzisiejszy stan skoczni został uznany za odpowiedni do przeprowadzenia na niej zawodów. To, czy zawody dojdą do skutku z powodu warunków atmosferycznych, wyjaśni się dopiero w weekend.
Źródło: informacja własna
0 komentarze