facebook twitter instagram
  • Home
  • Redakcja
  • Reklama
  • Konta Skoczków
  • Urodziny Skoczków

Skoki okiem Kobiet



Mężczyźni

Rosjanie w końcu podali oficjalne składy. Kadra A pod wodzą trenera Evgeniya Plekhova i jego asystentów: Alexandra Garanina i Ilya Rosliakova będzie składać się siedmiu zawodników. Są nimi:

- Evgeniy Klimov
- Ilmir Hazetdinov
- Denis Kornilov
- Dmitriy Vassilev
- Mikhail Maksimochkin 
- Roman Trofimov
- Mikhail Nazarov


Natomiast kadrę B będzie trenował Gennadiy Chizhov i Ildar Fatkullin. Ich podopieczni to:

- Kirill Kotik
- Nikita Tovkes
- Nikolai Matavin
- Vladislav Boyarintsev
- Alexander Bazhenov
- Zakhir Dzhafarov



Kobiety

Również siedem uczestniczek obejmować będzie kadra A kobiet. Jej szkoleniowcy to Roman Kerov i Ruslan Shestoperov, a w skład wchodzą: 

- Irina Avvakumova
- Anastasia Barannikova 
- Sofya Tikhonova
- Alexandra Kustova
- Alexandra Barantseva
- Ksenya Kablukova
- Lidya Iakovleva


Zawodniczki, które tworzą kadrę B to: 

- Anna Zhukova
- Kristina Prokopieva
- Anna Shpyneva
- Marya Iakovleva
- Alina Borodina  
Nad nimi sprawować pieczę będą Dmitriy Tikhonov i Sergey Lysov.


źródło: fis-ski.com
7:39 PM No komentarze
Za nami ostatnie dwa tygodnie maja, co oznacza, że jesteśmy całe 14 dni bliżej Letniej Grand Prix! Właśnie zakończyliśmy piąty miesiąc tego roku, więc jesteśmy pomiędzy końcówką sezonu zimowego a rozpoczęciem sezonu letniego, dlatego teoretycznie nie powinno dziać się nic ciekawego. Jednak w świecie skoków narciarskich w ciągu ostatnich dwóch tygodni wydarzyło się naprawdę dużo.



1. Zatwierdzono kalendarze na sezon 2018/2019!
Podczas kongresu FIS-u w Costa Navarino potwierdzone zostały kalendarze m.in. na Letnie Grand Prix oraz Puchar Świata. Mimo wcześniejszych zapewnień, że trzecia edycja Raw Air się odbędzie, skocznie w Lillehammer, Vikersund i Trondheim nadal figurują jako obiekty bez homologacji. Czeski Związek Narciarski do 5. czerwca ma potwierdzić możliwość przeprowadzenia zawodów z cyklu PŚ w Libercu. Na zawodników czeka kolejna odsłona Turnieju Czterech Skoczni, Willingen Five oraz Raw Air.

2. Będzie drużynowy konkurs Pań podczas MŚ w 2021 r.
Skoki narciarskie kobiet coraz bardziej się rozwijają. W przyszłym sezonie Panie będą częściej rywalizować na dużych obiektach, dodatkowo powstanie kobieca edycja Raw Air. Do tej pory kobiety miały dwie szanse na zdobycie medalu na MŚ. Jeden mogły zdobyć indywidualnie, drugi występując w mixach. W 2021 roku do tych dwóch konkursów dołączy jeszcze konkurs drużynowy, w którym będą rywalizować 4-osobowe kobiece zespoły.

3. Kevin Bickner osamotniony w kadrze ,,A'' USA.
Ubiegły sezon w wykonaniu 21-letniego skoczka był naprawdę dobry, najlepszy w jego karierze. Pozostali zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych niestety nie spisali się tak dobrze jak Bickner, z tego powodu Kevin jest jedynym zawodnikiem w kadrze ,,A".

4. Planica organizatorem Mistrzostw Świata w 2023 r.
Planica kojarzy nam się głównie z lotami narciarskimi  i słusznie, ponieważ organizowali oni już Mistrzostwa Świata w lotach i robią to również w 2020 roku. Jednak od czterech lat, do tej pory bezskutecznie starali się o organizacje Mistrzostw Świata. Tym razem to Słoweńcy zdobyli więcej głosów od swojego konkurenta - Trondheim.

5. Ville Larinto zakończył karierę. 
Ville pod nieobecność Jane Ahonena był praktycznie liderem fińskiej kadry. Wielokrotny mistrz Finlandii oraz zwycięzca jednego z konkursów Pucharu Świata postanowił zakończyć karierę. W 2009 roku zdobył brązowy medal Mistrzostw Świata Juniorów, a później tylko wspinał się w górę. Jednak liczne kontuzje spowodowały, że Fin nie był w stanie powrócić już do swojej wcześniejszej formy i postanowił odłożyć narty na kołek.

6. Austriacy trenowali na lodowcu, Daniel Huber pauzuje. 
Austriaccy skoczkowie na czele ze swoim nowym trenerem przez tydzień trenowali na prowizorycznej skoczni zbudowanej na austriackim lodowcu. Treningi te miały służyć przede wszystkim zgraniu się grupy, a także doskonaleniu pozycji najazdowej. W międzyczasie długo planowaną operację łękotki odbył Daniel Huber, który do regularnych treningów powróci za około od czterech do sześciu tygodni.

7. Skoczkowie muszą przytyć. 
FIS zatwierdził proponowane w kwietniu zmiany dotyczące wagi zawodników. Skoczkowie będą musieli przechodzić pomiary wagi bez założonych kasków, butów oraz wkładek, w efekcie czego będą musieli przytyć około 2 kilogramy.


8. Problemy zdrowotne Daniela Andre Tande.

W ostatnich dniach świat obiegła informacja o problemach zdrowotnych norweskiego skoczka. Tande przez ostatni miesiąc nie brał udziału w treningach i póki co, nie wiadomo kiedy do nich wróci. Norweg w maju był leczony w szpitalu przez wykrycie u niego syndromu Stevensa-Johnsona. Jest to nagła i zagrażająca życiu reakcja skórna. Trzymamy kciuki za szybki powrót Daniela do zdrowia!


Źródło: skijumping.pl, onet.pl



7:18 PM No komentarze
Trzech Mistrzów Olimpijskich z Norwegii, a dokładnie Johann Andre Forfang, Robert Johansson oraz Andreas Stjernen pojawili się na Grand Prix Formuły 1 w Monako! Obszerna relacja z wyścigu pojawiła się m.in. na profilu Johanna Andre Forfanga.


What a ridiculous weekend. So thankful to all the people at @bestwatertechnology for giving us this opportunity. I’m proud to be in the pink team🙏🏼 Also a huge thanks to the awesome people I got to share these moments with.
Post udostępniony przez Johann Forfang (@johannforfang) Maj 28, 2018 o 8:01 PDT


Norwedzy mieli okazję podziwiać niedzielny wyścig Grand Prix Monako, w którym wygrał Daniel Ricciardo. Tym razem to skoczkowie narciarscy poczuli się jak kibice na trybunach podczas konkursów Pucharu Świata. Jednak na oglądaniu wyścigu z trybun się nie skończyło. Skoczkowie udali się również do padoku, gdzie mieli szansę poznać wiele sławnych zawodników jeżdżących w Formule 1. Mistrzowie Olimpijscy pojawili się tam na zaproszenie marki BTW, która jest też m.in. sponsorem Forfanga. Skoczkowie serdecznie podziękowali za taką możliwość na swoich profilach społecznościowych, oraz jak sami przyznali, był to dzień pełen sportowych wrażeń, jednak zupełnie innych niż te, które oni doświadczają codziennie. 

 Źródło: onet.pl


7:03 PM No komentarze

Duża część z Was pewnie z niecierpliwością czeka już na wakacje, niektórzy w tym ja są już w trakcie. A co ze skoczkami? No właśnie, oni są już po. Po sezonie zimowym mieli parę tygodni na zregenerowanie sił, po czym znów zaczęły się mordercze treningi, gdyż już niedługo zaczyna się Letnie Grand Prix. Z naszą małą pomocą zobaczycie dzisiaj jak wyglądały te krótkie wakacje skoczków.  

Niektórzy ze skoczków wybrali się w egzotyczne rejony, jak na przykład Andreas Wellinger:

Found a wonderful place to hang around and enjoy some holidays 🌎😍
Post udostępniony przez Andreas Wellinger (@andreaswellinger) Kwi 8, 2018 o 6:15 PDT

Czy też jego kadrowy kolega Stephan Leyhe:

Happy Easter 🐰🐇🐣 to all of you! 😊
Post udostępniony przez Stephan Leyhe (@stephan.leyhe) Kwi 1, 2018 o 9:18 PDT

Inni natomiast wcale nie mieli dość zimy! Dla Richarda Freitaga sezon skończył się zdecydowanie zbyt szybko:

Amazing view! ☺️✌️ greets from #nebelhorn ✌️ I started 4:13am and had a sunrise on to at 7:40 am @fischersports_nordic @viessmann_sport #skiing #skitouring #perfect #nudossi
Post udostępniony przez Richard Freitag (@freitag.richard) Kwi 3, 2018 o 12:13 PDT

Jego zdanie podzielał także Robert Johansson:


Saturday well spent, boys☀️ #solbrent @sfredheim @jonasgs @jakobranden
Post udostępniony przez Robert Johansson (@rbrt_johansson) Kwi 14, 2018 o 8:36 PDT

Inni spędzili ten czas na rozwijaniu swoich pasji, nie tylko tych sportowych. Johann Andre Tande, przepraszam  Forfang  raczył nas jakże artystycznymi zdjeciami:

🐋
Post udostępniony przez Johann Forfang (@johannforfang) Kwi 18, 2018 o 3:36 PDT

Natomiast Gregor Schlierenzauer nawet w wolnych chwilach uprawiał sport, tym razem - bieganie.

Thanks 🙏🏼 for the great emotions again at the @wflworldrun this year in innsbruck.  Running for those who can’t is a special feeling. 🍀 Thank you all for participating and sharing these positive emotions all over the world. 🌍🏃🏼‍♂️ #wingsforlife #runforthosewhocant #spinalcordresearch
Post udostępniony przez GREGOR SCHLIERENZAUER (@gregorschlierenzauer) Maj 8, 2018 o 3:43 PDT

Podczas gdy większość naszych ulubieńców wybrała wyjazdy zagraniczne, inni odkrywali uroki ziemi ojczystej: 

Krasna 😁
Post udostępniony przez Peter Prevc (@pprevc) Kwi 30, 2018 o 2:42 PDT


🌞 #spacerek #homesweethome #zakopane #fryzjerwiatr #niedziela #turystowniema #kleszczyniema #jestsuper
Post udostępniony przez Kamil Stoch (@kamilstochofficial) Maj 13, 2018 o 12:17 PDT

Podczas gdy Kamil i Peter swój czas wolny spędzali na ziemi, tak Dawid Kubacki wolał bawić się w przestworzach!

Relacja ze spotkania z @arturkielak 😎 Ojj działo się ✈📽 https://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/dawid-kubacki-z-glowa-chmurach,259389.html
Post udostępniony przez Dawid Kubacki (@dawid.kubacki.official) Maj 6, 2018 o 1:44 PDT

Maciej Kot natomiast, wraz z Piotrem Żyłą najwyraźniej znaleźli swój plan B na życie:

Ekskluzywny koncert w RnR Łódź z Arturem Gadowskim 😼🎸🎼 #koncert #rnr #lodz #pieter #kocur #IRA #ArturGadowski #gitara
Post udostępniony przez Maciej Kot (@maciejkot) Maj 11, 2018 o 8:22 PDT


Pierwszy koncert mają już za sobą!

A Wy? Macie już plany na swoje wakacje? Może zainspirował Was któryś wyjazd skoczków? Mamy nadzieję, że spędzicie je równie radośnie, jak nasi ulubieńcy! 

Źródło: instagram.com

7:29 PM No komentarze

Nie tak dawno pisałyśmy o tym kogo będziemy mogli zobaczyć w norweskiej kadrze A. Teraz jednak nadszedł czas na kadrę B. Thomas Lobben, Yngvel Ludviksen oraz Henning Stensrud po raz kolejny raz wybrali sportowców, którzy będą mieli okazję ścigać kadrę A. Warto przypomnieć, iż co roku przynajmniej jeden skoczek z tej kadry skacze w zawodach Pucharu Świata. A o to przed Wami skład kadry B:

Marius Lindvik
Joachim Hauer
Joacim Bjøreng
Richard Haukedal
Fredrik Villumstad
Oscar Westerheim
Sigurd Søberg
Andreas Buskum
Jesper Ødegaard
Jonas Sandell
Mats Bjerke Myhren
Robin Pedersen
Sondre Ringen

Kogo z nich tym razem zobaczymy w największych skokowych turniejach? To okaże się dopiero za parę miesięcy.


źródło: skiforbundet.no
7:19 PM No komentarze

Chociaż daleko nam do świąt Bożego Narodzenia, sytuacja w amerykańskiej kadrze przywołała mi na myśl kultową już komedię "Kevin sam w domu". Wzorem tytułowego bohatera podążył jego imiennik Kevin Bickner, zostając jedynym zawodnikiem w kadrze A. 21-latek w ubiegłym cyklu Pucharu Świata zajął 39. miejsce w klasyfikacji generalnej, siedmiokrotnie znajdując się w pierwszej "trzydziestce". Sezon ten był z pewnością najlepszym w jego karierze. 

Na zapleczu pierwszej kadry również mamy tylko jednego zawodnika, Michaela Glasedera, kadrę C stanowić będzie Casey Larson. Jeżeli poza Pucharem Świata oglądacie również Puchar Kontynentalny, z pewnością znacie te nazwiska. Amerykanie w poprzednim sezonie tylko dwa razy znaleźli się na punktowanych pozycjach. Czy w zbliżającym się sezonie będzie choć trochę lepiej?

Zastanawia nas, co dzieje się z Williamem Rhoadsem. Czy to możliwe, że sklasyfikowany na 57. miejscu w ostatniej klasyfikacji skoczek zawiesi karierę i pójdzie śladem Nicholasa Mattoona?

Źródło: fis-ski.com, informacja własna
11:19 AM No komentarze
(fot: wikipedia.pl)
Elżbieta Michalewska - Ziętkiewiczowa w środku

Przenieśmy się do początków skoków kobiet. Chciałabym przywołać tutaj Elżbietę Michalewską Ziętiekiwczową (ur. ok. 1894 roku). Około roku 1911  Elżbieta Michalewska przeprowadziła się do Wiednia. Chciała uczęszczać do wyższej szkoły fortepianowej. Wtedy to zainteresowała się narciarstwem. Trzy lata później zdobyła srebro na zawodach w kombinacji alpejskiej w Rax. Figurowała również na liście pierwszych skoczkiń narciarskich. Skakała daleko, jak na ówczesne możliwości wygrywając z mężczyznami, co spowodowało w austriackiej prasie sportowej przydomek „fenomenalnej Polki”. Uprawiała również taternictwo. W 1917 r. przeszła wraz z Henrykiem Bednarskim południową ścianę Zamarłej Turni. Po powrocie do Polski kilka lat później była jedną z dwóch sanitariuszek w Kompanii Wysokogórskiej. Jej kariera na arenie międzynarodowej rozwijała się zaskakująco szybko. Podczas zawodów w Worochcie w 1922 roku Ela Ziętkiewiczowa zajęła miejsca w środku stawki. W 1921 roku zwyciężyła w mistrzostwach Polski w biegach narciarskich, co stało się jej najważniejszym osiagnięciem do tej pory. Podobnie było rok później w Worochcie. Na III Mistrzostwach Polski w skokach została nieoficjalną mistrzynią po skoku na 12 m. Zwyciężyła tez w skokach seniorów II klasy, wyprzedzając w klasyfikacji Józefa Zubka i Stefana Zagórskiego. Znalazła się w polskiej reprezentacji olimpijskiej na ZIO 1924 w Chamonix, ale MKOl i FIS zakazywały wówczas kobietom wzięcia udziału w zawodach. W 1925 roku, podczas zawodów międzynarodowych w Starym Smokowcu, była najlepsza w biegu pań. W tym roku wygrała też w mistrzostwach Polski w Krynicy oraz w mistrzostwach Zakopanego. Dwa lata później wygrała w zawodach międzynarodowych w Cortina d'Ampezzo we Włoszech, w konkurencji nazwanej „bieg pań o charakterze wybitnie zjazdowym”. W 1928 wygrała bieg w Tatrzańskiej Polance. Ostatnim z jej ważnych startów było trzecie miejsce w biegu pań na Gubałówce, nieoficjalnej konkurencji Mistrzostwach Świata 1929 w Zakopanem. Do 1939roku mieszkała w Zakopanem, a następnie uzyskała kartę Volksdeutsche i wyjechała do Wielkiej Brytanii lub Kanady, gdzie prawdopodobnie zmarła. 
Dziś w Polsce jak i na świecie skoki narciarskie kobiet coraz bardziej się rozwijają. Kto wie, może to dzięki tej wielkiej sportsmence jest to jeden z najważniejszych sportów zimowych w Polsce.
3:52 PM No komentarze
fot. redbull.com


Dziś w naszym cyklu "Skok kulturowy" mam przyjemność opisać książkę Thomasa Morgensterna pod tytułem "Moja walka o każdy metr" (org. "Über meinen Schatten: Eine Reise zu mir selbst"). Jest to autobiografia austriackiego Mistrza, która została wydana w styczniu 2016 roku przez wydawnictwo Sine Qua Non (SQN).





Postaci Thomasa Morgensterna chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Zawsze miły, uśmiechnięty i otwarty, wszystkich dookoła zaraża pozytywną energią. Ten sympatyczny Austriak przeżył w swoim życiu bardzo dużo i jest idolem i wzorem do naśladowania dla wielu młodych ludzi.  Nie jest więc dziwne, że postanowił on napisać książkę o swoich przeżyciach.
"Moja walka o każdy metr" nie jest jednak zwykłą autobiografią sportowca. To historia o człowieku, który nie poddał się pomimo wielu upadków i problemów. Jego sukces zbudowany został na wielu doświadczeniach - zarówno dobrych jak i tych złych. Książka ta to opowieść o prywatnym i zawodowym życiu lubianego przez wielu fanów skoków sportowca, o lęku, trudnych decyzjach, i o walce. 
Choć jest  to autobiografia skoczka narciarskiego, to każdy z nas może odnaleźć w niej samego siebie. Dlaczego? Ponieważ jest to poruszająca i, przede wszystkim, szczera opowieść o podnoszeniu się po porażce, o dojrzewaniu, o podejmowaniu decyzji i o walce z przeciwnościami losu. Książka ta dokładnie opisuje każdy szczegół przemiany psychicznej i fizycznej od upadku do powstania, przez walkę i następnie powrót do wielkiego sportu. Wbrew pozorom nie jest to książka wyłącznie o sporcie i sportowcu. Dla fanów skoków narciarskich jest to niewątpliwie pozycja obowiązkowa, ale każdy może odnaleźć w tej książce siebie. Thomas odsłania się przed czytelnikiem ukazując swoje obawy i słabości. Na każdej stronie książki bohater stara się udowodnić nam, że nie należy porzucać swoich marzeń, ale walczyć o nie do samego końca. Opowiada także o swojej córeczce Lilly oraz sprawach uczuciowych, między innymi rozstaniu z Kristiną, z którą był związany przez dziesięć lat i która jest przecież matką Lilly, a także o nowej miłości i dążeniu do szczęścia. Interesujący, choć kontrowersyjny i smutny jest wątek dotyczący mediów. Czytając książkę byłam przerażona tym, jacy są niektórzy dziennikarze, którzy by zdobyć jakieś informacje, są zdolni do wszystkiego.
"Moja walka o każdy metr" to poruszająca, szczera opowieść o podnoszeniu się, dojrzewaniu i podejmowaniu decyzji. Książka ukazuje prawdziwą twarz Thomasa Morgensterna. Wzloty i upadki kształtowały jego osobowość, która skrywała wiele tajemnic. Nie widzimy  tu zwycięzcy, mistrza w swojej dziedzinie, ale zwykłego człowieka który czuje ból, strach, niepewność, który, tak jak my, zmaga się ze słabościami i próbuje je przezwyciężać. 
Morgenstern podkreśla, że  skoki narciarskie to dyscyplina, która nie wybacza błędów i trzeba być ekstremalnym perfekcjonistą w tym, co się robi.




Książka została napisana prostym językiem, jednak jest nieco inna niż większość książek z tego gatunku, które miałam okazję czytać w ostatnim czasie. Czyta się ją szybko i z dużym zainteresowaniem, jak powieść napisaną bardzo dobrym stylem.  Jedyne, do czego mogłabym się "przyczepić" to jakość zdjęć. Choć sama okładka jest bardzo ładna, to jakość zdjęć w środku książki pozostawia wiele do życzenia. Z jednej strony bardzo cieszy mnie fakt, że zdjęć jest tu dużo, bo dzięki nim mogę cofnąć się w czasie do wydarzeń, które Thomas opisuje w książce, jednak rozdzielczość zdjęć mogłaby być znacznie lepsza i mogłyby być one nadrukowane na inny papier, bo ten w książce nie dość, że jest matowy i chropowaty, to jeszcze w odcieniach szarości. 
Poza tym, książka wygląda bardzo estetycznie, czcionka jest bardzo ładna i wyraźna, co znacznie ułatwia czytanie, każdy kolejny rozdział ma bardzo ładny wstęp (zdj. poniżej), a na początku znajduje się spis treści.
Dodatkowo w polskiej wersji wstęp napisał Łukasz Kruczek, były trener polskiej reprezentacji, posłowie zaś należy do Apoloniusza Tajnera, trenera, z którym Adam Małysz rozpoczął erę swoich wspaniałych zwycięstw, a obecnie prezesa Polskiego Związku Narciarskiego.  






Książka ta to także opowieść o niezwykłej determinacji w dążeniu do marzeń. Wiele osób mogłoby uznać, że to szalone i irracjonalne, by tak szybko po niesamowicie poważnym wypadku, wrócić do sportu i jeszcze pojechać na Igrzyska Olimpijskie. Ale przecież Thomas to walczak, który nigdy się nie poddaje. W książce został dokładnie opisany jego powrót na skocznię, przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Soczi, a także chwile, które przybliżały go do decyzji o zakończeniu kariery. Morgenstern szczegółowo opisuje swoje zmagania z tak trudnym przeciwnikiem, jakim jest strach. Czytelnicy mają okazję dowiedzieć się, jak z nim walczył. Jest to niesamowicie inspirujące, szczególnie dla młodych ludzi, by mieć w sobie tyle siły i determinacji.


fot. redbull.com


Wybrałam kilka cytatów, które mnie inspirują i chciałabym się nimi z Wami podzielić:

"To aż dziwne, jak wiele czasu często mija, nim podejmiemy decyzję. Ile bólu idzie z tym w parze i ile męczarni, fizycznej i duchowej. Natomiast moment jej podjęcia jest tak krótki, że wszystko, co do tego doprowadziło, znika."

"Ze strachem trzeba się nauczyć żyć. Trzeba go zrozumieć, przeżywać świadomie i kontrolować. Wtedy może ci pomóc i stać się twoim przyjacielem. Mój strach jest jak nielubiany członek rodziny: gdybym miał wybór, zdecydowałbym się na życie bez niego. Zrozumiałem jednak, że jest częścią mnie."

"Wspomnienie bólu hamuje człowieka, ale równocześnie pomaga unikać błędów. Można by powiedzieć, że wspomnienia chronią."

"Kiedy u kogoś nie dzieję się dobrze, często zaczyna dostrzegać to, czego zwykle nie zauważa."

"Jeśli nie jesteś gotowy zaryzykować, nie możesz osiągnąć sowich celów."

"Każdy dostał szansę na zasmakowanie własnego szczęścia."

"Każdy upadek zostawia ślad, a każdy z tych śladów hamuje."

"To piękne, jeżeli już samą swoją obecnością możesz sprawić komuś radość." (mój absolutny faworyt)

Reasumując, autobiografia Thomasa Morgensterna "Moja walka o każdy metr" jest książką uniwersalną i zainteresuje Was nawet, jeśli nie interesujecie się skokami narciarskimi. Pokazuje ona, że jeśli dokładamy wszelkich starań do spełnienia się naszych marzeń, to uda nam się osiągnąć cel prędzej czy później. 


Źródło: informacja własna/ Thomas Morgenstern, "Moja walka o każdy metr", wyd. SQN
7:19 PM No komentarze
Specjalnie dzisiaj z okazji Dnia Matki przychodzimy do Was z nietypowym artykułem - chcemy przedstawić Wam mamy waszych ulubieńców. Gotowi w podróż poprzez wiele różnych krajów, aby poznać te niezwykłe kobiety? No to ruszamy!

Na dobry początek chcemy przedstawić mamy polskich skoczków. 

Mama Kamila Stocha - Krystyna

Foto: tygodnikpodhalanski.pl
Mama naszego mistrza olimpijskiego przez wiele lat pracowała w Urzędzie Miasta w Zakopanem. Niedawno odeszła na emeryturę i wraz z tatą Kamila, Bronisławem spełnia się kibicując synowi oraz zajmując się domem.

Mama Macieja Kota - Małgorzata

Foto: sport,onet.pl

Mama Macieja sama również była sportowcem, a nawet instruktorką narciarstwa. Jak sama twierdzi, Maciek odziedziczył po niej nie tylko miłość do sportu, lecz także ambicję i pracowitość. 

Mama Stefana Huli - Apolonia
Foto: naszemiasto.pl
 Mama Richarda Freitaga - Diana

Hey mom it’s #mothersday ! Means your day! #thanks for everything!  Without your endless #love , patience and #support all over the years, life could have gone a completely different way! And I never would have had that amazing power ranger shirt! 😀 So #happy that you’re my #mom ! Love ya!  #familytime #familyfirst #roots  #nudossi @viessmann_sport @dsv_nordisch #skijumping
Post udostępniony przez Richard Freitag (@freitag.richard) Maj 13, 2018 o 12:17 PDT


Takie właśnie życzenia złożył swojej mamie sam Richard! 

Mama braci Prevc - Julijana 
Foto: rtvslo.si
Teraz przedstawiamy Wam kobietę, która wychowała słoweński zespół Ich Troje  słoweńską drużynę narodową, czyli Julijanę Prevc. Oprócz wspierania swoich synów (i córek) na zawodach, pracuje ona w gimnazjum w Kranju oraz dba o dom.

Mama Daniela Andre Tande - Trude

Godt fornøyde😄 #birkebeinerløpet #birken #running #fun
Post udostępniony przez Trude Tande (@trudetande) Cze 13, 2015 o 8:27 PDT


Po jej instagramie widać, po kim Daniel ma słabość do sportu i małych kotków :)

Mama Johanna Andre Forfanga - Annfrid

Foto: adressa.no
 
Mama Gregora Schlierenzauera - Angelika 
Foto: news.at

 Wszystkim mamom życzymy przede wszystkim dużo zdrowia oraz  tak udanych pociech, jakie posiadają mamy skoczków! :)
Źródło: informacja własna/wikipedia.org
6:09 PM No komentarze


Ville Larinto w rozmowie z fińskim portalem YLE.FI ogłosił zakończenie kariery skoczka narciarskiego. "Marzyłem o tym, żeby odejść, kiedy będę na szczycie, ale nie zawsze jest to możliwe. To bardzo gorzki i smutny moment" przyznał. Wielokrotny mistrz Finlandii w skokach narciarskich i zwycięzca jednego konkursu z cyklu Pucharu Świata przez wiele lat był trapiony kontuzjami. To właśnie one sprawiły, że jego obiecująco zapowiadająca się kariera została przerwana. 

Jego kariera zaczynała nabierać tempa, mógł stać się jednym z najlepszych, jednak kontuzje zniszczyły jego marzenia.  "Do czasu kontuzji wszystko szło doskonale. Dotarłem na szczyt, wygrałem zawody Pucharu Świata, a później zaczęły się bardzo trudne lata i nigdy nie wróciłem do poziomu sprzed urazu"powiedział w rozmowie z YLE.FI. Ville Larinto zadebiutował w Pucharze Świata 1 grudnia 2007 roku w wieku siedemnastu lat. Udało mu się wtedy zakwalifikować do konkursu, jednak końcowy wynik nie był już tak satysfakcjonujący. Młody Fin zajął wtedy 36 miejsce. Niespełna miesiąc później, w konkursie w Oberstdorfie, który wygrał jego rodak Janne Ahonen, Larinto zdobył swoje pierwsze punkty zajmując 29. pozycję. 
W kolejnym sezonie skoczek z Lahti spisywał się świetnie, trzykrotnie stając na podium konkursów z cyklu Pucharu Świata, a cały sezon kończąc na 14. miejscu w klasyfikacji generalnej. W 2008 roku Larinto zdobył również brązowy medal mistrzostw świata juniorów.
Najlepszy okres Larinto to sezon 2010/2011. 1 grudnia 2010 roku w Kuopio odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata. Stanął także na podium w Lillehammer, przegrywając jedynie z Thomasem Morgensternem. 59. Turniej Czterech Skoczni mógł być początkiem wielkiej kariery skoczka z Lahti. Larinto wygrał bowiem kwalifikacje do konkursu w Oberstdorfie. Dzień później jednak nie udało mu się awansować do drugiej serii - każdemu zdarzają się gorsze skoki. W pierwszej serii konkursu w Garmisch-Partenkirchen zdarzył się wypadek, który być może był początkiem końca kariery Larinto. Przy próbie lądowania skoku na 140,5 metra zerwał on przednie więzadło krzyżowe i nie wystąpił już w żadnym konkursie w sezonie 2010/2011. 
Po kontuzji odniesionej w Ga-Pa Larinto już nie udało się już nic osiągnąć w skokach. W czołowej "20" konkursów z cyklu Pucharu Świata znalazł się zaledwie dwa razy - w sezonie 2014/2015 był 15. w Niżnym Tagile i w sezonie 2015/2016 17. w Willingen. 
W swoim ostatnim, jak się okazało, sezonie w konkursach z cyklu Pucharu Świata wystartował tylko w konkursie w rodzinnym Lahti, lecz nie zakwalifikował się do konkursu. 

Larinto powiedział, że być może nadal będzie związany ze skokami. "W pewnym sensie fajnie jest mieć wpływ na młodych sportowców. Miło byłoby być zaangażowanym na określonym poziomie."
Nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Ville powodzenia i dużo zdrowia.


Źródło: yfl.fi/ wikipedia.org

12:28 PM No komentarze
Dzisiaj zapraszamy Was na wywiad z polskim skoczkiem narciarskim Dawidem Jarząbkiem. Ten młody zawodnik do 2014 roku był jeszcze kombinatorem norweskim i brał udział w zawodach obu dyscyplin. W indywidualnym konkursie Mistrzostw Polski w 2014, na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle zajął 13. miejsce. W sierpniu tego samego roku zadebiutował w konkursie Letniego Pucharu Kontynentalnego, jednak zajmował miejsce poza 30-stką.

www.skijumping.pl




Tysia: Jak zaczęła się Twoja kariera skoczka?


Dawid: Moja przygoda zaczęła się gdy zobaczyłem skoki w telewizji, dodatkowo mój tata jest trenerem.

T: Dlaczego akurat skoki?
D: Ponieważ lubię przygody.

T: Jaka jest Twoja ulubiona skocznia i dlaczego?
D:Moja ulubiona skocznia to Frenstat pod Rathostem.

T: Kto jest Twoim ulubionym zawodnikiem?
D: Moim ulubionym zawodnikiem jest Gregor Schlierenzauer.

T: Co lubisz robić w wolnym czasie?
D: Moim hobby jest kolarstwo szosowe i łucznictwo.

T: Czy pamiętasz swoje pierwsze skoki?
D: Tak, pamiętam.
T: Z kim z środowiska skoków trenujesz, trzymasz się najbardziej?
D: Trenuję sam z tatą - trenerem klubowym.

T: Co czujesz, gdy siadasz na belce?
D: Czuję motywacje do skoku.

T: Jakie wspomnienie, związane ze skokami zapadło Ci najbardziej w pamięć?
D: Najbardziej pierwszy skok na Wielkiej Krokwi, gdy miałem 10 lat.

T: Jakie masz plany na kolejny sezon?
D: Chciałbym skakać na bardzo dobrym poziomie.

T: Jak podsumujesz ten sezon? Mogłeś coś zrobić lepiej?
D: Ten sezon był średni, nie wykonałem w 100% planu treningowego, ponieważ zabrakło mi motywacji, ale na szczęście wróciła dwa razy mocniejsza.
Dziękujemy za poświęcony czas!
9:59 PM No komentarze

fot. zakopane.eu

Już za 2 miesiące spora część kibiców będzie bawić się na Letnim Grand Prix w Wiśle. Z tej okazji chciałybyśmy przybliżyć trochę historię rozgrywania tej imprezy w Polsce. Od skromnych początków, przez rozkwit po ostatnie wiślańskie edycje. Na dzień dobry, krótka lekcja historii skąd wziął się pomysł na taki cykl i jak dotarł on do Polski.

Rywalizacja skoczków narciarskich ma przeszło stuletnią historię. Letnie zmagania organizowane są jednak znacznie krócej. Od 1982 roku na niemieckiej skoczni w Hinterzarten rozgrywano międzynarodowe zawody w skokach na igielicie. Potrzeba było jednak dwunastu lat, by utworzony został cykl zawodów, który przyjął nazwę Letniego Grand Prix. W pierwszej edycji rozegrano zaledwie trzy konkursy: w Hinterzarten, Stams i Predazzo. Triumfatorem okazał się Japończyk Takanobu Okabe. Do klasyfikacji generalnej cyklu zliczane były noty zawodników, podobnie jak ma to miejsce podczas Turnieju Czterech Skoczni. Zmiana nastąpiła w 1996 roku, kiedy zdecydowano, że nie ma co komplikować życia i bardziej korzystne będzie liczenie punktów w taki sam sposób jak w Pucharze Świata.


Wraz z kolejnymi organizowanymi edycjami, wzrastał prestiż Letniego Grand Prix. Coraz więcej krajów chciało mieć konkursy tej rangi na swoich skoczniach, więc liczba zawodów w cyklu cały czzas się zwiększała. Jako, że organizacja nie wymagała ponoszenia ogromnych nakładów finansowych na przygotowanie skoczni (spójrzmy prawdzie w oczy, zielony plastik igielit jest znacznie tańszy od śniegu), zainteresowało to też obiekty nie organizujące zwykle zawodów najwyższej rangi. Sami zawodnicy również polubili cykl za możliwość sprawdzenia swojej formy podczas okresu przygotowawczego. Nie zaskoczy Was zatem, że w Polsce również rozpoczęły się rozmowy, by zorganizować Letnie Grand Prix. Pod koniec 2003 roku, kiedy Małyszomania kwitła w najlepsze, a pod Wielką Krokwią na zawodach Pucharu Świata gromadziły się tłumy, organizatorzy zwrócili się do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej z propozycją organizacji imprezy już w kolejnym sezonie. Władze przyklasnęły na ten pomysł i przyznały Zakopanem miejsce w kalendarzu Letniego Grand Prix. Konieczne było tylko założenie igielitu, ponieważ w tamtym momencie zakopiański obiekt jeszcze go nie posiadał. 

Pierwsze konkursy Letniego Grand Prix w Zakopanem rozegrane zostały 4 i 5 września 2004 roku. Polskie miasto było trzecią miejscowością, którą odwiedzili skoczkowie podczas jedenastej edycji cyklu. Wcześniej zameldowali się oni na przełomie lipca i sierpnia w Hinterzarten oraz tydzień później w Courchevel. W Zakopanem odbył się konkurs indywidualny i drużynowy. Pierwszego dnia rywalizacji najlepszy okazał się Adam Małysz. Polak wyprzedził Roberta Kranjca i Jakuba Jandę, którego sklasyfikowano ex aequo na trzecim miejscu z Bjoernem Einarem Romorenem. W konkursie drużynowym zwyciężyli Norwegowie przed Austriakami i Japończykami. Zawody odniosły organizacyjny sukces, pod skocznią pojawiły się setki kibiców, którzy pokazali, że nie samym śniegiem człowiek żyje i letnie konkursy również mogą być interesujące dla widza. Kolejne lata zapowiadały więc hegemonię Zakopanego pod tym kątem. Ale o tym innym razem.


Źródło: Informacja własna + wikipedia.pl
8:00 PM No komentarze


Dzisiaj przychodzimy do Was ze szczególnym zaproszeniem. 8 czerwca będziecie mieli niezwykłą okazję spotkać się z naszym polskim mistrzem olimpijskim oraz całą kadrą polskich skoczków. Gdzie? W Proszowicach, na spotkaniu, które organizuje Oficjalny Fan Klub Kamila Stocha.  Spotkanie rozpocznie się o godzinie 15, na sali widowiskowej w CKiW w Proszowicach.Oprócz możliwości porozmawiania z zawodnikami i zdobycia autografów oraz zdjęć, będziecie mogli jeszcze obejrzeć większość trofeów wielkiego mistrza, począwszy od medali olimpijskich, aż po Kryształową Kulę. Zachęceni? Dodatkowo, Fan Klub ma w zanadrzu kilka niespodzianek, o których dowiecie się już osobiście. Serdecznie zapraszamy!


Właśnie tę oto Kryształową Kulę będziecie mogli zobaczyć na żywo!
Post udostępniony przez Kamil Stoch (@kamilstochofficial) Mar 25, 2018 o 4:49 PDT




Źródło: własne/facebook.com/fanklub.kamilastocha
7:11 PM No komentarze



Gregor Schlierenzauer to zdecydowane jedna z większych legend skoków narciarskich. To właśnie do niego należy rekord zwycięstw w konkursach skoków,  zresztą wiele rekordów pobijał i mam nadzieję, że nadal będzie to robił. Obecnie poszukuje dawnej formy, odkąd powrócił po kontuzji, jakiej doznał, podczas jazdy na nartach. Gregor poświecił swój czas i odpowiedział na kilka naszych pytań, za co serdecznie mu dziękujemy!

Jagoda: Co skłoniło Cię do zaczęcia kariery jako skoczek narciarski? 
Gregor: Zacząłem w bardzo młodym wieku, miałem 8 lat. Podobało mi się skakanie na nartach i sprawiało mi to przyjemność. Zapisałem się do Skigymnasium w Stams i tak rozpoczęła się moja droga do zostania skoczkiem narciarskim.

J.: Kto jest twoją ikoną w skokach narciarskich? Na kim chciałbyś się wzorować i dlaczego?
G.: Moją ikoną w skokach narciarskich nie jest żaden skoczek, a raczej perfekcyjny skok, każdy skoczek celuje w idealny lot. Inspirują mnie zawodnicy, którzy ustalają wzorce w swoich dziedzinach, tacy jak Roger Federer czy Michael Phelps.

J.: Jaka rzecz, poza skokami narciarskimi, jest twoją pasją i dlaczego właśnie ona cię tak zainteresowała?
G.: Robienie zdjęć. Aby być dobrym fotografem, trzeba zwracać uwagę na drobne detale i skupiać się na rzeczach, które cię otaczają.

J.: Który konkurs z całej twojej kariery wybrałbyś jako ten najważniejszy, ten który zapadł ci najbardziej w pamięć?
G.: Trudno powiedzieć, moim pierwszym, ważnym tytułem było zwycięstwo podczas Mistrzostw Świata w Lotach w Oberstdorfie w 2008 roku i to było bardzo ważne. Sądzę jednakże, że kamieniem milowym, było 47 zwycięstwo w Harrachovie - w tym momencie pobiłem rekord zwycięstw w PŚ.

J.: Jak oceniasz sezon 2017/18? Wypełniłeś wszystkie swoje założenia?
G.: Nie, nie wypełniłem swoich celi.  Nadal jestem w drodze powrotnej na szczyt, a ostatni sezon był tylko małym krokiem naprzód, ale była to dobra zabawa.

J.: Nowy sezon to też nowe cele, jakie postawiłeś przed sobą na ten najbliższy 2018/19, co jeszcze możesz osiągnąć?
G.: Powrót do bycia spójnym ponownie. Wiele razy nie mogłem pokazać swoich najlepszych skoków podczas konkursu. Jeżeli to się zmieni, to wszystko jest możliwe.

J.: Gdzie widzisz siebie za 10 lat? Planujesz kontynuować karierę skoczka, a może chcesz zająć się czymś innym?
G.: Sądzę, że nie będę skakał tak długo, jak Noriaki :D :D (dop.aut. emotki od Gregora). Będę na tyle długo skoczkiem, na ile będzie mi to sprawiało przyjemność, a dopiero później, będę robił plany na przyszłość. 

J.: Jaka panuje u was w drużynie atmosfera? Z kim jesteś najbliżej?
G.: Jesteśmy grupą kolegów. Nie mogę zdecydować, z kim jestem najbliżej. Lubię spędzać czas z młodymi zawodnikami, którzy dopiero zaczynają przygodę z Pucharem Świata.

J.: Czy zmiany w kalendarzach, zmiany miejsc i skoczni na których skaczecie, wpływają jakoś na przebieg sezonu, czy nie ma to większego znaczenia?
G.: Nie gra to większej roli, jeżeli tylko w kalendarzu znajdą się moje ulubione skocznie typu: Lillehammer, Garmich-Partenkirchen, Wisła i kilka innych. :D

J.: Co sądzisz o zmianie trenera? Jak oceniasz współpracę z nim?
G.: Wiem, że nasz nowy trener da nam wszystko i nie mogę się doczekać nowych pomysłów i impulsów, ale najbardziej tego, aby nam się układało wszystko.

Jeszcze raz dziękujemy serdecznie za poświęcony czas i życzymy powodzenia w nadchodzącym sezonie!

8:01 PM No komentarze
Foto: facebook.com/planica.si

Planica już niedługo nie będzie kojarzyć się tylko z konkursem Planica 7 w skokach narciarskich. W 2023 roku Planica będzie gospodarzem mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym.

Warto wspomnieć, iż o organizację MŚ oprócz wyżej wspomnianego ośrodka sportów zimowych ubiegało się także Trondheim. Jednakże to Słoweńcy zdobyli więcej głosów. Kraj ten o organizację MŚ ubiegał się już po raz czwarty z rzędu, jednak jak do tej pory były to próby całkowicie bezskuteczne. Do tej pory Planica były tylko gospodarzem MŚ w lotach narciarskich.

Decyzja o przyznaniu organizacji właśnie dobrze nam znanej dolinie zapadła w czwartek, 17 maja 2018 roku na Kongresie FIS w Costa Navarino. Na tym samym kongresie ogłoszono także gospodarza MŚ w lotach narciarskich w 2022 roku. Jest to również dobrze nam znane miasto - Vikersund, które zajmie się tym już po raz piąty.

Najbliższe MŚ w lotach narciarskich odbędą się w 2020 roku właśnie w Planicy.

Źródło: skijumping.pl

12:30 PM No komentarze

(fot: skisprungschanzen.com)

Jak widzicie po tytule, dzisiaj cofniemy się w czasie. Przypomnimy sobie, jak właściwie skoki trafiły do Polski oraz jak na przestrzeni tych długich lat stawały się sportem narodowym.

Pierwsze zawody w skokach narciarskich w naszym kraju rozegrały się w Sławsku w 1907 roku. Miejscowość ta obecnie leży na Ukrainie.

Dyscyplina ta na ziemiach polskich wcale nie rozwijała się tak jak pewnie myślicie w kolebce polskich skoków czyli w Zakopanem. Otóż zaskoczę Was. Najprężniej w owym czasie rozwijały się w okolicach Lwowa.

Nadszedł rok 1920, wtedy to zostały zorganizowane  pierwsze Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich. Konkurs rozegrano na Antałówce, natomiast w inauguracyjnych zawodach triumfował Leszek Pawłowski.

W 1921 nastąpił przełom. Otwarta została skocznia w zakopiańskiej dolinie Jaworzynce. Przyczyniło się to do rozpowszechnienia i rozwoju tej dyscypliny w tym rejonie. Wtedy również rozegrano kolejne mistrzostwa, które wygrał Aleksander Rozmus.

(fot: skisprungschanzen.com)

1924 rok przynosi I Zimowe Igrzyska Olimpijskie, które debiutują we francuskim Chamonix. Andrzej Krzeptowski, który jako jedyny z Polaków reprezentował kraj zajął 21.miejce.

(fot: wikipedia.org)

W 1925 roku otwarta została Wielka Krokiew w Zakopanem, która od tej pory figurowała jako główny ośrodek szkoleniowy.

(fot: nowahistoria.interia.pl)

Podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich 1928 w Sankt Moritz, w skokach wystąpiło trzech Polaków – Rozmus, Krzeptowski oraz Bronisław Czech. Żaden z nich nie zdobył czołowych lokat. Wszyscy trzej pasowali się w trzeciej dziesiątce.

(fot: polskieradio.pl)

W 1929r Zakopane podjęło się organizacji Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym. Skoki narciarskie były reprezentowane przez jedenastu zawodników z naszego kraju, a najlepszym z nich był Bronisław Czech, który zakończył zmagania na dziesiątej pozycji.

(fot: wikipedia.org)

Kolejną gwiazdą polskich skoków był Stanisław Marusarz. W 1932 roku ów skoczek po raz pierwszy zwyciężył w Mistrzostwach Polski. Wtedy też brał udział w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich 1932 w Lake Placid, gdzie zajął 17. miejsce. Bronisław Czech zajął wówczas 12 lokatę. Do 1939 Marusarz zdobył jeszcze 5 tytułów Mistrza Polski, a na Mistrzostwach Świata 1934 zajął 21. miejsce. W kolejnych latach sportowiec startował w wielu imprezach wysokiej rangi i święcił tam triumfy.


(fot: seek.rs)

Podczas Mistrzostw Świata 1938 w fińskim Lahti Marusarz zajął drugie miejsce. W czasie trwania konkursu oddał dwa najdłuższe skoki zawodów. Po drugim skoku Polaka doszło do sporu wśród sędziów. Norweski sędzia orzekł, że Marusarz skoczył 67 m – o pół metra mniej niż odległość, jaką przyznał sędzia z Finlandii. Kontrowersje wzbudził fakt, że w przypadku uznania wersji Fina, Marusarz zdobyłby złoty medal. W przeciwnym razie tytuł miał otrzymać Norweg Asbjoern Ruud. Ostatecznie to Norwega ogłoszono mistrzem. Marusarz zdobył srebrny medal i nagrodę za najdłuższy skok w konkursie. Sukces na mistrzostwach zapewnił Marusarzowi zwycięstwo w Plebiscycie Przeglądu Sportowego 1938

(fot: dzieje.pl)

Mistrzostwa Świata 1939 ponownie odbyły się w Zakopanem. W konkursie skoków wzięło udział aż dwunastu polskich zawodników. Ostatnie wielkie zawody przed wojną wygrał Austriak Sepp Bradl, a nasz skoczek plasował się w czołówce.

Podczas II Wojny Światowej nie odbywały się żadne zawody. Infrastruktura sportowa była zniszczona, a skocznie zdemolowane. W 1946 roku zmodernizowano skocznię w Karpaczu. Pracami kierował sam Stanisław Marusarz, który także był jej architektem.

(fot: dolny-slask.org.pl)

Marusarz, który podczas wojny należał do ruchu oporu, w 1945 powrócił do skoków i już rok później zdobył Mistrzostwo Polski, zachowując jeszcze na kilka lat prymat w krajowych skokach.

Władysław Tajner dokonał czynu, który wpisał go na stałe do historii Polskich Skoków. Został trzy razy z rzędu Mistrzem Polski. Podczas 5. Turnieju Czterech Skoczni zajął w klasyfikacji końcowej 9. miejsce zostając pierwszym Polakiem w pierwszej dziesiątce TCS.

Zdzisław Hryniewiecki był sportowcem na miarę Igrzysk w 1960r. W 1959 zdobył Mistrzostwo Polski i zajmował wysokie miejsca w zawodach międzynarodowych. Zwyciężył w Memoriale Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny, a w 1960 pokonał światową czołówkę w konkursie w Oberwiesenthal i wygrał zawody o Puchar Beskidów. Niestety, jego losy nie potoczyły się tak, jak wszyscy tego oczekiwali. 28 stycznia 1960 podczas treningu na skoczni w Wiśle, Hryniewiecki źle wybił się z progu i tragicznie upadł, łamiąc kręgosłup. Upadek przekreślił jego karierę. W rezultacie na Igrzyskach wystąpił tylko Władysław Tajner, który zajął odległe miejsce.

(fot: archiwum.watra.pl)

Osiągnięcia tych kilku sportowców w ogromnej mierze wpłynęły na dalszy rozwój tej dyscypliny w naszym kraju. Marusarz, Tajner, Hryniewiecki jak i wielu innych wielkich takich jak Fijas, Fortuna, wszyscy oni propagowali to, co kochali robić. Dzięki ich sukcesom dzisiaj możemy cieszyć oko wspaniale rozwiniętym systemem edukacji i rozwoju skoków narciarskich nie tylko w Polsce ale i na świecie. Wielcy skoczkowie tacy jak Małysz czy Stoch, a także reszta zawodników motywują  dzieci do rozwijania pasji. Nasi skoczkowie są przykładem nie tylko dla Polaków, ale także dla innych nacji czemu dowodzą częste przytoczenia skoczków w wywiadach odnośnie wzorów do naśladowania.




 źródło: wikipedia.pl/ informacja własna
3:05 PM No komentarze
Newer Posts
Older Posts

Nasze Social Media

Szukaj

Serie

  • abc skoków narciarskich
  • dzieci skoczków
  • echa
  • historia skoków narciarskich
  • last minute
  • legendy skoków narciarskich
  • podsumowanie
  • przedstawienie kadr
  • skoki z historią w tle
  • top 10
  • w roli głównej
  • who wore it better
  • wywiad
  • Zapomniane miejsca PŚ
  • zdjęcia
  • związki skoczków

Archiwum bloga

  • sty 2021 (51)
  • gru 2020 (116)
  • lis 2020 (49)
  • paź 2020 (55)
  • wrz 2020 (21)
  • sie 2020 (31)
  • lip 2020 (30)
  • cze 2020 (29)
  • maj 2020 (31)
  • kwi 2020 (40)
  • mar 2020 (65)
  • lut 2020 (94)
  • sty 2020 (88)
  • gru 2019 (69)
  • lis 2019 (47)
  • paź 2019 (55)
  • wrz 2019 (55)
  • sie 2019 (55)
  • lip 2019 (25)
  • cze 2019 (28)
  • maj 2019 (43)
  • kwi 2019 (51)
  • mar 2019 (69)
  • lut 2019 (74)
  • sty 2019 (117)
  • gru 2018 (120)
  • lis 2018 (94)
  • paź 2018 (84)
  • wrz 2018 (57)
  • sie 2018 (31)
  • lip 2018 (50)
  • cze 2018 (45)
  • maj 2018 (45)
  • kwi 2018 (54)
  • mar 2018 (44)
  • lut 2018 (48)
  • sty 2018 (63)
  • gru 2017 (48)
  • lis 2017 (45)
  • paź 2017 (19)
  • wrz 2017 (26)
  • sie 2017 (33)
  • lip 2017 (23)
  • cze 2017 (14)
  • maj 2017 (18)
  • kwi 2017 (33)
  • mar 2017 (41)
  • lut 2017 (43)
  • sty 2017 (36)
FOLLOW US @INSTAGRAM

Created with by ThemeXpose