andreas wankandreas wellingerConstantin Schmiddavid siegelkadra NiemiecMarkus Eisenbichlerniemcypius paschkepodsumowanie kadrpuchar narodówrichard freitagsezon 2017/18stephan leyhe
Podsumowanie sezonu kadry Niemiec
Skoro omówiłyśmy już pierwsze i trzecie miejsca z podium
Pucharu Narodu, to czas na kadrę Niemiec, która może się po tym sezonie
szczycić zajęciem miejsca drugiego,
poprawiając ubiegłoroczny wynik o
jedną lokatę. Najlepszym niemieckim skoczkiem nie okazał się jednak Andreas
Wellinger, tylko Richard Freitag, który
swoim wąsem „na Małysza” oraz formą zaskoczył wielu kibiców skoków
narciarskich.
Richard Freitag
2. miejsce w Pucharze
Świata - 1170 pkt.
Wraz z zapuszczeniem wąsa
pojawiła się u niego bardzo dobra i stabilna forma, której przez tyle lat mu
brakowało. Podczas tej zimy aż osiem
razy pojawiał się na podium, z czego trzy razy na najwyższym stopniu, a
pozostałe pięć na drugim miejscu. Tylko w trzech konkursach znalazł się poza
najlepszą dziesiątką, co idealnie obrazuje jego formę przez cały sezon. Nie
zawiódł również w turniejach: Raw Air (7. miejsce), Willingen Five (11. miejsce)
oraz Planica 7 (5. miejsce). Niska pozycja w Turnieju Czterech Skoczni była
spowodowana jego wymuszoną koniecznością zrezygnowania z udziału ze względu na
upadek w jednym z konkursów. Podczas Igrzysk w obu konkursach zajął 9. lokatę,
a w skokach drużynowych z kadrą Niemiec udało mu się zdobyć srebrny medal. W
Mistrzostwach Świata w lotach narciarskich zgarnął brązowy medal. Podsumowując,
ten sezon byłby jego, gdyby nie nasz Kamil Stoch.
Andreas Wellinger
6. miejsce w Pucharze
Świata – 828 pkt.
Młody Niemiec ma za sobą kolejny świetny sezon i choć pod
jego koniec media grzmiały o tym, że mówiąc potocznie wypalił się, to i tak ciężko
nie zapisać tej zimy Wellingerowi w rubryce „sukcesy”. Jego występ w czasie
Igrzysk zasługuje na wielkie brawa, ponieważ, jak już pewnie każdemu wiadomo,
każdą konkurencję zakończył z medalem: wspomnianym już przy Freitagu srebrze, a
także złotem na skoczni K-95 oraz srebrem na K-125, gdzie pokonał go oczywiście Kamil Stoch. Jego kolejnym osiągnięciem było 2. miejsce w Turnieju Czterech Skoczni
(ponownie musiał uznać wyższość Stocha). W swoim ulubionym Willingen zajął 5. miejsce.
Niemieccy kibice na pewno życzą mu jak najmniej występów jak w Vikersund. My
również!
Markus Eisenbichler
10. miejsce w
Pucharze Świata – 597 pkt.
Najbardziej ekspresyjna postać z
grona niemieckich skoczków w tym cyklu znalazła się na podium tylko raz (Lahti
2. miejsce), jednak nie umniejsza to faktu, że ten sezon był dla niego prawie
tak samo udany jak poprzedni. Nie przejmując się teoriami kibiców na temat
naciągania kombinezonu mięśniami twarzy, zajął kolejno 7. miejsce w Turnieju
Czterech Skoczni (tak samo jak rok wcześniej), 9. miejsce w Raw Air, 8. miejsce
w Willingen Five oraz 6. w Planica 7. Podczas Igrzysk oddał skoki na miarę 8. oraz
14. miejsca.
14. miejsce w
Pucharze Świata – 427 pkt.
Zakończony w Planicy sezon
również w wykonaniu Geigera był jednym z lepszych w karierze. Choć w turniejach
nie zaprezentował się specjalnie wybitnie, udało mu się sześć razy znaleźć w
pierwszej dziesiątce i tylko dwa razy nie punktował w konkursach. Z Pyongchang
odleciał ze srebrnym medalem oraz satysfakcją z 10. i 7. miejsca.
Stephan Leyhe
18. miejsce w
Pucharze Świata – 327 pkt.
Z sezonu na sezon skacze coraz
lepiej (pomińmy fakt, że ten opis pasuje do prawie każdego skoczka z omawianej dzisiaj
kadry), a patrząc na jego statystyki, widzimy serię zielonych kwadracików,
które oznaczają, że punktował w każdym konkursie za wyjątkiem jednego w Rosji. Podczas
Igrzysk nie miał zbytnio szansy zaprezentowania się, abstrahując od nieudanego dla
niego Raw Air, pokazał całkiem solidne skoki w pozostałych turniejach. Jego
osoba jest potwierdzeniem, że dobra forma latem jednak przekłada się na zimę.
Pius Paschke
30. miejsce w
Pucharze Świata – 90 pkt.
Progres, progres i jeszcze raz
progres. Tym jednym słowem można idealnie opisać miniony sezon Paschke. Wystarczy
tylko spojrzeć na pozostałe, kiedy był nieklasyfikowany lub zdobywał tylko 2
punkty. W Pucharze Kontynentalnym zajął 21. miejsce. Udało mu się także pobić
swój rekord, jego obecny wynosi 219,5 m.
Constantin Schmid
33. miejsce w
Pucharze Świata – 81 pkt.
Młody 18-letni jeszcze skoczek
opisywany cykl zaczął zdobyciem 8. miejsca w Titisee-Neustad. Zaskoczenie? Na
pewno wielkie. Turniej Czterech Skoczni zakończył na przyzwoitym jak na niego
18. miejscem. W Kanderstegu zdobył dwa srebrne medale i jeden złoty. Ciekawy
jest również fakt, że 33. miejsce podzielił z Domenem Prevcem, po którym nikt
nie spodziewał się tak nijakiego sezonu, biorąc pod uwagę jego poprzedni.
Andreas Wank
43. miejsce w
Pucharze Świata – 45 pkt.
Najstarszy z omawianych dzisiaj
skoczków nie może zaliczyć tego sezonu do udanego. Jego najlepszym wynikiem
było 12. miejsce w Oslo i właściwie na tym kończą się jego osiągnięcia. W przeciwieństwie do swojego imiennika nie potrafi wznieść swoich skoków na wyższy poziom.
David Siegel
59. miejsce w
Pucharze Świata – 11 pkt.
Ciężko jest na temat jego sezonu
cokolwiek napisać, gdyż nie wystąpił w zbyt wielu konkursach i punktował wyłącznie w dwóch, ale chłopak ma talent i cieszy nas, że powoli wraca do siebie po kontuzjach.
Norwedzy w tym sezonie byli nie do pokonania, zdobywając ponad tysiąc punktów więcej od opisanej kadry Niemiec oraz Polaków, nie oznacza to jednak, że nasi zachodni sąsiedzi nie zrobili dobrej roboty podczas tego cyklu. Udało im się raz stanąć na 1. miejscu podium oraz cztery razy na niższych stopniach, a także wrócić z Korei ze srebrnymi medalami na szyjach.
Źródła: wiedza własna oraz statystyki Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS)
0 komentarze