Wszystko inne tylko nie kwalifikacje
Sapporo
zawsze potrafi napsuć człowiekowi krwi. Tym razem organizatorzy
przełożyli kwalifikacje do sobotniego konkursu na godzinę 10:00
czasu polskiego. Składam kondolencje każdemu, kto wstał na
treningi, które miały się odbyć o 6:30. Na starcie w Japonii
oprócz Andreasa Koflera i połowy kadry Norweskiej nie zobaczyliśmy
również Stephana Leyhe, który będzie startował tylko w
PyeongChang, gdzie zamieni Markusa Eisenbichlera.
W
kwalifikacjach najlepszy okazał się dominator tamtego sezonu, Piotr
II Wielki, który znowu wymusił u siebie uśmiech, jakby reklamował nową
pastę do zębów, którą pożycza mu zjarany Lanisek. Dzisiaj Peter
zostawił swoich rywali daleko w tyle, skacząc 138 metrów, tym
samym pokonując Vincenta Descombes Sevoie o prawie 12 punktów. Francuz miał taką minę jak na zdjęciu, gdy zobaczył skok Słoweńca. Bardzo dobre skoki oddali dzisiaj Polacy, którzy w komplecie
przystąpią do jutrzejszego konkursu. Piotrek Żyła chyba za długo
siedział wczoraj na japońskiej toalecie, bo dzisiaj kombinezon miał
pod kolor tego właśnie wynalazku. Na trybunach same pustki, z czego
skorzystał Krzysztof Gonciarz i zrobił sobie zdjęcia z Kamilem
Stochem. Dzisiaj Demon walczył z Japończykami i Koreańczykami o
najkrótszą odległość. W obu treningach mu się to udało, lecz w
kwalifikacjach nie było już tak dobrze i najmłodszy z braci
Prevców nie zdobył przysłowiowego hattricka. Melatonina pomogła
Danielowi Andre Tande w przystosowaniu się do Azjatyckiej strefy
czasowej, bo Norweg radził sobie dzisiaj bardzo dobrze. Zobaczymy,
co nam pokaże jutro. Mamy nadzieję, że pogoda pozwoli nam na
sprawiedliwe rozegranie konkursu i większe emocje niż dzisiaj, a
teraz dobranoc trzeba rano wcześnie wstać.
~
Julia
0 komentarze