Powrót do przeszłości Mistrzostw Świata
Jutro
pierwsze kwalifikacje do zawodów Mistrzostw Świata na skoczni
HS100, więc pojawiam się ja, żeby powspominać. Chciałam
przypomnieć wam poprzednich zwycięzców tej imprezy. Jak wiadomo,
MŚ w narciarskie klasycznym odbywają się co 2 lata na przełomie
lutego i marca.
Na
początku cofnijmy się 6 lat wstecz do norweskiego Oslo. Warto
wspomnieć, że nie było wtedy konkursu mieszanego, ale dwa
drużynowe. Jeden na skoczni HS134 natomiast drugi na HS106. Na tych
samych skoczniach odbyły się zawody indywidualne. Były to lata
dominacji Austriaków, szczególnie Gregora Schlierenzauera oraz
Thomasa Morgensterna. Nie trudno się domyślić, że zawody na
skoczni normalnej wygrał starszy z nich, wyprzedzając swojego
rodaka Andreasa Koflera i wielkiego Adama Małysza.
Na
tym samym obiekcie w konkursie drużynowym, który miał miejsce
dzień później, wygrali Austriacy w składzie: Schlierenzauer,
Koch, Kofler i Morgenstern. Srebrny medal przypadł największym
śmieszkom tych czasów Norwegom — Jacobsen, Bardal, Hilde i
Romøren, a trzecie miejsce Niemcom. W drużynie niemieckiej skakał
wówczas Freund, Schmitt, Neumayer, Uhrmann.
Najciekawsze
jest to, że z tych zawodników, których wymieniłam, skacze jeszcze
Schlieri, Kofler, Hilde oraz Freund i w tym roku zobaczymy wszystkich
oprócz popularnej blondynki popularnego blondyna Severina, który zerwał wiązadła w
kolanie.
Następny
konkurs indywidualny na dużej skoczni znowu wygrali faworyci.
Zwyciężył Grześ, a drugi był Morgi ze stratą tylko 0,3 punktu!!
Trzecie miejsce zajął Harry Potter skoków, Simon Ammann.
Na
tej samej skoczni w konkursie drużynowym znowu górą byli Austriacy
w identycznym składzie, bo jak to mówią, zwycięskiego składu się
nie zmienia. Pokonali oni Norwegię i Słowenię. W drużynie
Norwegii za Romørena wystąpił Evensen, a w składzie Słowenii
zobaczyliśmy Damjana, Kranjca, Tepesa i P.Prevca. Austria
zdominowała tę konkurencję Mistrzostw Świata, zgarniając 5/5
złotych medali (Wśród kobiet również najlepsza była
Austriaczka).
Teraz
przeskakujemy do włoskiego Val di Fiemme. Najlepsze dla nas dotychczas Mistrzostwa Świata. Mistrzem na skoczni normalnej zostaje Anders
Bardal o 4,2 punktu przed złotym srebrnym dzieckiem skoków
Gregorem, trzecie miejsce zajmuje Peter
Prevc ze stratą 8,3 punktu do zwycięzcy.
Na
następny dzień pierwszy konkurs mieszany w historii Mistrzostw
Świata, który wygrywają Japończycy w składzie Sara Takanashi,
Daiki Ito, Taku Takeuchi, Yuki Ito. Zwyciężają oni nad Austrią –
Chiara Hölzl, srebrny Gregor Schlierenzauer, Thomas Morgenstern i
Jacqueline Seifriedsberger. Trzecie miejsce przypadło drużynie
niemieckiej w składzie: Freund, Freitag, Vogt, Gräßler.
Przenosimy
się na dużą skocznię bardzo mile wspominaną przez Polaków, gdyż
właśnie tutaj 28 lutego 2013 roku Kamil Stoch został Mistrzem
Świata w skokach narciarskich. Pokonał on o 6,1 punktu Petera
Prevca oraz o 6,7 punktu Andersa Jacobsena. Tak to właśnie moment
rzucenia na Petera klątwy dwójki.
W
konkursie drużynowym już się wyjaśniło, że duża skocznia w Val
di Fiemme jest szczęśliwa dla polskich skoczków. Wygrała
oczywiście Austria jako Morgenstern, Schlierenzauer, szczur Fettner
i Loitzl. Za nimi byli Niemcy w składzie żyrafa Wank, Freund,
Freitag, Neumayer, a za nimi Norwegia. Chwila... nie Norwegia, a
POLSKA! Komputery przy skoku Bardala popełniły błąd i nie odjęły
mu punktów za wyższą belkę. Początkowo Polska przegrała podium
o 0,8 punktu, ale po upomnieniu się Thomasa Morgensterna zostało to
sprawdzone i Polska drużyna w składzie: Kamil Stoch, Maciej Kot,
Piotr Żyła i Dawid Kubacki mogła cieszyć się z brązowego
medalu. Żyła dalej wisi wódkę Thomasowi za ten dobry gest. WÓDKA
DLA MORGENSTERNA!
Klasyfikację
medalową wygrała Austria, która po zsumowaniu miała 4 medale,
jeden złoty, dwa srebrne i brązowy.
Zostały
nam ostatnie Mistrzostwa do wspominania. Falun 2015. Już na wstępie
chciałabym powiedzieć, że w tym roku nie zobaczymy żadnego
indywidualnego obrońcy tytułu. Severin boryka się z kontuzją
kolana, a Rune Velta zakończył skoczną karierę, ale nie o
tym.
Jesteśmy
sobie w Szwecji na skoczni normalnej. Niespodziewanie Mistrzem Świata
zostaje Norweg, Rune Velta wyprzedzając o 0,4 punktu Severina
Freunda! Trzecie miejsce należy do naszej wiewióry Stefana
Krafta.
Konkurs
mieszany zwyciężają Niemcy w składzie Vogt, Freitag, Freund i
Althaus, srebro dla Norwegów — Velta, Bardal, Lundby i Jahr,
natomiast brąz dla drużyny Takanashi, Kasai, Y.Ito, Takeuchi.
Tak
jak mówiłam, na skoczni dużej wygrał Severin Freund w ogromną
przewagą 22 punktową nad znowu srebrnym Schlierenzauerem i trzecim
żółwiem Rune Veltą.
Drużynowymi
Mistrzami Świata zostali pocieszni Norwedzy, czyli Bardal, Fannemel,
Velta, Jacobsen. Drugie miejsce zajęli Austriacy Kraft, Hayboeck,
Poppinger i po raz 346452 srebrny Schlierenzauer. Jakaś klątwa
krąży nad występami w Mistrzostwach Świata najbardziej
utytułowanego z Austriaków. Jeśli w tym roku nie przywiezie
chociaż jednego srebra, to będę w szoku. Trzecie miejsce należało
również jak przed dwoma laty do Polaków, którzy wymienili Maćka
na Janka Ziobro i Dawida na Klemensa Murańke.
Klasyfikację
końcową wygrali tym razem Niemcy z 3 złotymi medalami i jednym
srebrnym.
Podsumowanie
uważam za zakończone. Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję,
że pomogłam wam odświeżyć pamięć. Sama tych zawodów w Oslo nie
pamiętam, ale Val di Fiemme i Falun bardzo dobrze. A wy kojarzycie
któreś z nich? Co wam najbardziej zapadło w pamięci?
~Julia
0 komentarze